Te filcowe również.
U mnie powstało ich całe stadko.
W dwóch turach...
Najpierw 16.
Zabrałam je do pracy pokazać znajomym.
I dostałam zamówienie na... 49!
Oto efekt drugiej tury zszywania kurczaków:

I kilka zbliżeń:




Niby drobiazg a efekt moim zdaniem świetny!
Feeria kurczakowych barw!
Mnie ostały się 4 niedobitki :)
Ojej, nie pomyslalabym, zeby ze zwyklych trojkacikow zrobic kuraki:D
OdpowiedzUsuńObrodzilo u Ciebie:)
Piegucha one sa szyte z prostokatów :)
UsuńAle wsrod hafciarek nazywamy jest trojkacikami:) Tak wymyslila damar i tak jest:) Sama juz kilka takich trojkacikow wyxxx.
UsuńProfesjonalnie to sie nazywa humbug albo berlingot.
UsuńCzłowiek się uczy całe życie ;) dziękuję za nowa wiedzę :)
UsuńAleż to prawdziwa kurczakowa armia! Świetne są :)
OdpowiedzUsuń